JESTEŚ MISTRZEM ORTOGRAFII?
Miejska Biblioteka Publiczna w Wejherowie zaprasza do udziału w II...2024-04-21
2024-04-21
PODZIAŁ PUNKTÓW»2024-04-21
ZNOWU PRZEGRANA»2024-04-19
POLSKI NINJA»2024-04-17
MAMY SREBRO»BEZ ZWYCIĘSTWA
2016-11-25 18:55:56
Osłabieni kadrowo Tytani Wejherowo przegrali na własnym parkiecie ze Szczypiorniakiem Olsztyn 27:40 (12:17). Dla Tytanów była to już piąta porażka z rzędu. Tego dnia trener żółto-czerwonych miał bardzo niewielkie pole manewru.
W mocno okrojonym składzie, bez wielu doświadczonych zawodników, trudno jest nawiązać wyrównaną walkę. Trener Tytanów Paweł Paździocha miał tego dnia mały wybór. Do kontuzjowanych już Kożanowskiego i Bartosia, dołączył Michał Przymanowski. Nieobecni tego dnia byli również: Remigiusz Sałata, Kamil Wicki, Tomasz Turek, Krzysztof Brzeski oraz Kamil Grubba. W tak okrojonym składzie, Tytanom ciężko było dotrzymać tempa rywalom.
Pierwsze minuty, to jednobramkowe prowadzenie żółto – czerwonych. Później już było co raz gorzej. Rywale postawili bardzo mocną obronę przez którą Tytani nie mogli się przedrzeć. W 15 minucie wynik na tablicy brzmiał już 3:10 dla Olsztynian, a dziesięć minut później 6:14. Końcówka pierwszej połowy to zryw Tytanów. Najpierw w 26 minucie, piękną bramkę z koła, zdobył Piotr Jankowski, a następnie po dwie dołożyli Rafał Wicki oraz Radosław Sałata. Wynik do przerwy 12:17 dawał jeszcze szansę powalczenia i zdobycia choćby punktu.
Niestety w drugiej odsłonie, goście nie pozwolili wejherowianom na zbytnie zbliżenie się do siebie. Co prawda pierwsze dziesięć minut drugiej części to wspólna wymiana bramek, jednak od 42 minuty Szczypiorniak zaczął rządzić na parkiecie. Gospodarze grali jakby zeszło z nich powietrze. Nie stanowili kolektywu i popełniali szereg błędów w obronie, a olsztynianie konsekwentnie powiększali przewagę. W 47 minucie było już 20:29, a dziesięć minut później 22:36. Końcówka spotkania, to ponowny zryw Tytanów. Po dwie bramki zdobyli, ponownie Rafał Wicki i Robert Wicon. Tuż przed gwizdkiem ostatnią bramkę dla naszych szczypiornistów zdobył Marcin Wicki.
Tytani Wejherowo – Szczypiorniak Olsztyn 27:40.
- Jeżeli chodzi o drużynę to co tu dużo mówić – mamy szpital. Nasi zawodnicy kołowi muszą grać w drugiej linii, żeby połatać te braki, dużo więcej muszą grać młodzieżowcy, bo nie ma zmienników. Czterech kluczowych graczy ma kontuzję, resztę też dopadły jakieś choroby i drobne urazy. Do tego dochodzi słaba frekwencja na treningach i tak to wygląda – mówił po meczu trener Tytanów Paweł Paździocha. - Na dzień dzisiejszy nie mamy zdrowia, żeby zagrać spotkanie na przyzwoitym poziomie. I tak ten mecz wyglądał. Śmiem twierdzić, że był to nasz najsłabszy występ w tegorocznych rozgrywkach. Pomijając atak, obrona była fatalna. Nie graliśmy jako drużyna, tylko każdy indywidualnie. Formacja defensywna praktycznie nie istniała. Rywal skrzętnie to wykorzystał i dlatego wygrał z nami, tak dużą różnicą goli. Na plus mogę zaliczyć występ Przemka Wambiera oraz Jakuba Łosińskiego który nie trenował z nami przez trzy miesiące.
- Przyjeżdżając do Wejherowa, bardzo obawialiśmy się rywali, bo jest to bardzo silny zespół – mówił trener Szczypiorniaka Olsztyn Krzysztof Maciejewski. - Natomiast w grze naszej drużyny wszystko wychodziło, zespół zagrał naprawdę bardzo dobre zawody. Wpadały bramki, bramkarze sporo rzutów wybronili, a młodzi zmiennicy doskonale spisywali się na parkiecie. Zrealizowaliśmy to co sobie założyliśmy, czyli chcieliśmy postawić dobrą obronę i grać z kontrataku. Cieszę się bardzo ze zwycięstwa.
opr. qrator
Tagi:
Tytani Wejherowo | Szczypiorniak Olsztyn | piłka ręczna | żółto-czerwoni | II liga | rozgrywki | przegrana w Wejherowie |-
2024-04-21
-
2024-04-15
-
2024-04-07
2024-04-21 18:17:36
NAJNOWSZE OKAZJE
NAJNOWSZE TUBONY
NAJNOWSZE GAZETKI
swoich znajomych!
z innymi!