DYNGUJ Z GŁOWĄ

Dyngus, polegający na polewaniu się wodą to obyczaj wcześniej nieznany na Kaszubach. Zamiast tego smagano się gałązkami (rózgami) jałowca. Dawniej, przez cały dzień chłopcy uganiali się za dziewczętami i chłostali swoje ofiary po nogach. Powodzenie panny było mierzone ilością uganiających się za nią chłopców. Zwyczaj polewania się wodą na Kaszubach pojawił się stosunkowo późno i związany jest z napływem ludności z innych regionów. Przyjął się on jednak i upowszechnił bardzo szybko.

Lany poniedziałek, zwany śmigusem-dyngusem, polegający na polewaniu się wodą to zaadoptowany przez chrześcijaństwo stary słowiański zwyczaj. Ważne aby tego dnia nie przesadzać z ilością wody, ponieważ można wyrządzić komuś krzywdę.

Co roku ponawiane są apele o umiar i zdrowy rozsądek w polewaniu się wodą. Zwróćmy uwagę aby ta zabawa nie przerodziła się w wybryki chuligańskie. Zdarza się, że w przypływie dobrego humory leje się wiadra wody na osoby idące do kościoła, oblewa przechodniów z okien i balkonów, a nawet wciąga przypadkowe osoby do rzek i strumyków. To nie ma nic wspólnego z tradycją. Takie czyny są karane. Zarówno straż miejska jak i policja mają prawo nałożyć na takiego chuligana mandat karny, a nieletni dopuszczający się takich czynów będą stawiani przed oblicze Sądów Rodzinnych.

qrator