GDY ROBI SIĘ CIEMNO…

Co jakiś czas w Parku Miejskim im. Majkowskiego dochodzi do aktów wandalizmu, a interweniować musi Straż Miejska lub Policja. Najczęściej dzieje się to pod osłoną nocy. Ustalenie i ujęcie sprawców ułatwia miejski monitoring, który swoim zasięgiem obejmuje także tereny parkowe. Szkoda tylko, że po wizytach "nocnych Marków" pozostaje zniszczona infrastruktura, którą trzeba naprawiać.

W ostatnich dniach doszło do dwóch aktów chuligańskich. W minioną sobotę około 21:00 dyżurny Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie o dziwnie pobudzonym i agresywnym mężczyźnie, który w okolicy stawu z łabędziami głośno krzyczał i chciał wskakiwać do wody. Wysłany na miejsce patrol szybko zlokalizował mężczyznę, którego nie dawało się uspokoić i skłonić do opuszczenia terenu parku. Zdążył on nawet zniszczyć tzw. pastucha elektrycznego który stanowił ogrodzenie stawu. Funkcjonariusze byli zmuszeni obezwładnić furiata. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia stwierdził, że 36-latek znajduje się pod wpływem środków psychoaktywnych. Podjęto zatem decyzję o przewiezieniu mężczyzny do Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku-Srebrzysku.

Z kolei w poniedziałek 27 sierpnia około 2:15 w nocy doszło do innego wybryku chuligańskiego. Nieznani sprawcy pod osłoną nocy zniszczyli ogrodzenie stawu oraz rozbili szybę zamontowaną na jednym z przęseł ogrodzenia. W toku prowadzonych czynności funkcjonariusze Straży Miejskiej wytypowali podejrzanego, 18-letniego mieszkańca Wejherowa. W sprawę zaangażowali się również policjanci z pionu kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie, którym udało się ustalić drugiego podejrzanego, także 18-latka zamieszkałego w Wejherowie. Obaj zostali wczoraj zatrzymani i osadzeni w areszcie. Mężczyźni przyznali się do zdewastowania ogrodzenia, a za swój czyn odpowiedzą przed sądem.

qrator

foto: SM Wejherowo